frozi wrote: Dlatego też już teraz zbieram. Swoja drogą, ile dobrze mieć zapasu pieniędzy na rozegranie sezonu w Top zajmując raczej środek tabeli?

Sezon sezonowi nierowny. Raz trafi się na łatwiejszych rywali, raz nie. Patrząc na moją sytuacje z poprzedniego sezonu, mega ważny dla budżetu jest start. Zaczynasz z pełnym oblozeniem, a jeśli na starcie przegrasz, kibice odplywaja i ciężej ich odzyskać. W zeszlym sezonie nie mogłem poświęcić tyle czasu grze, ile chciałbym i nie zawsze miałem okazje dogłębnie przeanalizować przeciwnika, plus głupi błąd w ustawieniu meczu na puchar, plus beznadziejny sezon pod względem szkółki i balansujac na granicy spadku sezon zakończył się z 5-milionowa wyrwa w budżecie. Biorąc pod uwagę, ze finasowo lepiej się wychodzi na 2 miejscu w 2 lidze niz 6 w ekstraklasie, 5mln jest konieczne.

Taktyka jest mniej wiecej taka: dograj do pierwszego meczu pucharowego. Jeśli do tego czasu finanse wyglądają niekorzystnie, a widoki na miejsce co najmniej 6. słabe, to puchar decyduje. Jeśli jeszcze wtedy po tym pierwszym meczu w drugim dolosuje silnego rywala - lepiej zagrać "na przeżycie" i sprzedać co się da, zapewne ze spadkiem, ale uniknąć bota. Też rozwazalem, ale ostatecznie mam hajs na bieżące funkcjonowanie, natomiast inwestycje typu rozbudowa stadionu albo zakup gracza powyżej 1 mln aktualnie są nierealne.

"Raport treningowy 28.12.2018
Zbigniew Walkusz odniósł kontuzję w trakcie treningu. Do gry wróci za około 14 dni."

"Raport treningowy 18.01.2019
Zbigniew Walkusz odniósł kontuzję w trakcie treningu. Do gry wróci za około 14 dni."

Gość był zdrowy tydzień. Ciekawe czy odnowiła się mu kontuzja czy też inne schorzenie

Powiem tak: po zmianie silnika meczowego, na sprzyjający grze biegowej, ta gra mnie totalnie wkurza. Przez 3 lata budowałem drużynę od juniorów, dobrze poukładaną, mocną na każdej pozycji, bez jakiś rewelacyjnych RB, nastawioną na grę górą.

Teraz gdy Eagles w końcu mogą odnosić sukcesy, trafiają na mur. przegrana w pucharze regionalnym przelała czarę goryczy. Wyczułem, że Steelers będą grać biegowo, więc ustawiłem odpowiednio skład i opcje obrony. Efekt - średni RB i tak się przebijali przez świetną obronę Orłów. W konsekwencji remis i przegrana po dogrywce.

Gra górą ma jeszcze jeden minus - przechwyty. Grając dołem coś takiego nie grozi. Nie jest zatem dziwne, że w ostatnich 2-3 sezonach laury zdobywają drużyny z nie koniecznie dobrym składem za to, z dwoma średnimi RB i grające dołem.

Mam dość.

No i rewelacyjnie, silnik doboru drużyn w pucharach znów dał popis i w 1/32 na siebie wpadają aktualny lider i wicelider Ekstraklasy. A jednocześnie w innej parze tłuc się będą czwartoligowe boty...

Tryb rozgrywania pucharu to zdecydowanie największa kapa tej gry. No cóż, narzekam, ale któż nie wpadł kiedyś na mocnego rywala we wczesnej fazie niwecząc nadzieje na spięcie budżetu twardym trzeba być i postawić się faworytowi.

Analizując oba półfinały Polish Cup muszę zgodzić się z Darek, że obecny silnik mocno preferuje grę dołem. W pierwszym meczu stanęli naprzeciw siebie Seahawks i Vikings, drużyny o porównywalnych pensjach jeśli chodzi o zawodników. Gdańszczanie zagrali dołem, Gdynianie to przewidzieli, a i tak wynik był bardzo wysoki. W drugim meczu wypasiony skład Eagles, pensji ponad 1,3 mln miesięcznie,ledwo sobie poradzili z grającymi dołem LEWY, których pensje wynoszą zaledwie pół miliona z kawałkiem.
O co tutaj chodzi?